Chwilo trwaj


Wieczorem, kiedy Słońce dawno już zaszło, a światła miasta przebijają się przez blade rolety małego pokoju dreptam miarowo po podłodze, jedna noga, druga noga, kołysanie bioder… I czekam aż Księciunio uśnie.

Czekam, bo wiem, że jest śpiący i się męczy i powinien już spać, ale z drugiej strony… Mojej samolubnej drugiej strony, jestem wdzięczna za te długie chwile wieczornego rytuału usypiania. Nauczyłam się doceniać każdą chwilę, odnajdywać w każdej czynności radość, bo moje dziecko jest moim szczęściem i na uśmiech i miłość zasługuje.

Czasami zmęczona dreptam dwudziesty raz do łóżeczka, bo już usnął i został odłożony a tu niespodzianka, mały na nogach, przygryza łóżeczko i zaczyna coraz głośniej sygnalizować, że dzisiaj sam nie uśnie. Nie wiem czy wtedy się złoszczę czy cieszę. Chyba jednak jestem durna, bo cieszę się kiedy jego mała, pachnąca główka wtula się w moje ramię, a jego malutkie rączki obejmują moją szyję. Kołysam się znów z lewa na prawo, kręgosłup czasem już boli, bo jednak i na szczęście JJ nie robi się lżejszy. Ale najbardziej czuję satysfakcję i szczerą radość. Radość, że moje dziecko okazuje już miłość, nie tylko potrzebuje bliskości, ale chce ze mną być, chce się przytulać, chce żebym mu zaśpiewała na dobranoc, pogłaskała i ukołysała do snu. A ja tylko głaskam i śpiewam i tulę i czuję tą niesamowitą więź, która z dnia na dzień jest jeszcze głębsza.

Czerpię radość nie tylko wieczorem, ale tak naprawdę z każdej chwili kiedy mój mały Rumpel mnie potrzebuje. Chwilo trwaj kiedy słyszę wołanie ma-ma, ma-ma, kiedy radośnie raczkuje w moją stronę, kiedy rozgląda się za mną gdy tylko wyjdę z pokoju. Chwilo trwaj na zawsze, bo moje dziecko jest największym skarbem jaki mnie w życiu spotkał, chwilo trwaj bo będę go kochać już zawsze. Chwilo trwaj, bo czasu zatrzymać nie mogę.

A wiecie co jest najtrudniejsze w takich wieczorach? Kiedy chodzimy i nosimy z mężem na zmianę i ta chwila kiedy mały zasypia w ramionach nie moich. Mąż chyba bardziej się do tego przyzwyczaił, ale mi jakoś tak zawsze mała szpilka się wbija kiedy słyszę ciszę, a mąż przychodzi do mnie i oznajmia „Rumpel śpi”. Ale dumna wtedy jestem, bo dla mężczyzny znieść często ryk i histerię to o wiele potężniejsze wyzwanie.

 

 

 

You may also like

2 komentarze

  • Daria
    14 marca 2015 at 16:50

    To ja jetem beznadziejną matką 🙁

    • Zofia Anlauf
      17 marca 2015 at 15:58

      Daria – absolutnie się z tym nie zgadzam!! Jesteś wspaniałą mamą :*

LEAVE A COMMENT

O mnie

Zofia

Kim jestem? Hmm… Jestem tysiącem osób w jednej. Jestem kobietą, żoną, mamą, córką, wnuczką, pracownikiem, kucharką, sprzątaczką, gosposią, nianią, kochanką. Jestem sobą i jestem efektem swoich rodziców.

Zblogowani

Zblogowani