Alergie idźcie precz…czyli AZS i inne niechciane problemy


Moje dziecko ma alergię. Niestety. Wiem, że nie on pierwszy, nie jedyny, nie ostatni. Ale jednak przykro mi strasznie i żal, że akurat to musiał „po mamusi” dostać. Alergia nie musi być groźna ani straszna, ale często jest upierdliwa, męcząca i wymaga wielu ograniczeń. Przede wszystkim wymaga od rodziców jednej rzeczy…

Jak ktoś nie ma małego alergika, to niekoniecznie pojmie wagę tego słowa i jego pełne znaczenie. Ta jedna cecha, która powinna charakteryzować rodziców alergika jest bardzo ważna. Specjalnie jednak nie powiem Wam na razie jaka to cecha. Powiem Wam za to jak to u nas jest z alergią.

Rumpel miał, jak się okazało, bardzo szybko pod górkę. A właściwie najpierw pod górkę miał on, a zaraz po nim ja. I to przez dłuższy czas. Niestety młody pierwsze wysypki dostał jak miał 4 miesiące. Na szczęście trafiłam na rozsądną kobietę, lekarza pediatrę, która potrafiła szybko zareagować, z korzyścią dla Rumpla. Po próbach eliminacyjnych okazało się koniec końców, że młody ma alergię na białko mleka krowiego. Nawet nie na laktozę tylko na białko. Co jak się domyślacie jest bardziej upierdliwe. Upierdliwe dla mnie, ponieważ dzięki wsparciu pediatry nie przestałam karmić. Co więcej młody nadal jest na cycu. Alergię i lekkie AZS opanowaliśmy głównie zewnętrznymi środkami – preparatami specjalnymi dla z=skóry atopowej i alergicznej oraz niestety lekami. Na szczęście leki były podawane krótko.

Alergia skórna Rumpla

Alergia skórna Rumpla

Największym cudem były dla mnie dwie rzeczy: po pierwsze, że przetrwałam prawie rok na diecie eliminacyjnej i dzięki temu Rumpel nie musiał rezygnować z KP oraz, że moje działania (celowo nie użyłam słowa poświęcenie, bo to był mój świadomy wybór i nie rozpatruję tego w ten sposób) były tak bardzo opłacalne. Opłaciło się przez ponad 8 miesięcy żreć margarynę. Opłaciło się pić Inkę z mlekiem kokosowym, nie jeść jogurtów gotować dwa różne obiady. Opłaciło, ponieważ po świętowaniu roczku, niecały miesiąc później okazało się, że młodemu minęła alergia na białko mleka krowiego. Takie też było założenie diety eliminacyjnej, dzięki niej chwilowa, niemowlęca alergia miała minąć. I minęła. Teraz Rumpel zajada jogurt naturalny (bez mleka w proszku) aż miło.

Jest jednak mały problem. Taki tyci, tyci. Maluteńki. W międzyczasie, jeszcze przed roczkiem zaczęłam mieć najpierw podejrzenia, a później pewność, że niestety pojawiła się alergia na coś równie upierdliwego. Rumpel ma alergię na mąkę pszenną. Nie na gluten, na mąkę pszenną. I walczymy z tym od jakiegoś czasu. Oczywiście stosujemy dietę eliminacyjną, musiałam również trochę nauczyć się zastępować ten produkt innymi. Czekaliśmy na wizytę u pediatry i nareszcie mamy skierowanie do alergologa. I mogłoby się wydawać, że sytuacja została opanowana.

Poza ogromną upierdliwością tej akurat alergii, wiem, bo ja miałam na żytnią mąkę a i tak było ciężko, jest jeszcze kwestia wygody. Chciałabym, żeby moje dziecko nie musiało być pilnowane na każdym kroku. Chciałabym nie musieć tłumaczyć wszystkim, którzy chcą mnie zabić wzrokiem i popukać się w czoło, bo przecież jestem matką wariatką, skoro dziecku głupiego biszkopcika zabraniam. Chciałabym, żeby to było oczywiste, że nie jestem aż taką jędzą i strażnikiem więziennym, a po prostu dbam o dobro dziecka. I może to co się stało niedawno i z czym obecnie przyszło nam się mierzyć udowodni, że rodzice naprawdę chcą tylko dobra dziecka. Czasami bezmyślnie..

Zanim jednak powiem co wydarzyło się z Rumplem to nastąpi powrót do przeszłości i zarysuję Wam czym może się skończyć nie zdiagnozowana alergia i brak ograniczeń. Otóż kiedy miałam 9 lat wyjechałam na kolonie. Wśród łąk i pól, na odludziu, w ośrodku turystycznym przez dwa tygodnie jadłam tylko chleb z pomidorem. Pyszny był. Tylko to mi z resztą smakowało. Szkoda tylko, że akurat na żyto i pomidory, jak się później na testach okazało, miałam ogromną alergię. Zatem po powrocie do domu przez pozostałą część wakacji walczyliśmy ze skutkami alergii. Miałam rany na nogach i rękach. Tak bolesne i duże, że utrudniały poruszanie. Dobrze, że tego roku nie uaktywniła się alergia na pyłki, bo mogło się skończyć głęboką astmą. Różnica jednak jest taka, że moi rodzice nie wiedzieli o mojej alergii, ja natomiast o alergii Rumpla wiem. I choć nie jest jeszcze potwierdzona przez specjalistę, to jest tak oczywista, że nie wiem co we mnie wstąpiło aby…

Chciałam dobrze, a wyszło jak zwykle. Myślę, że znacie to powiedzenie. Niestety też go zakosztowałam. i to gorzko. Tak się pewnego pięknego dnia ucieszyłam, że Rumpel ma apetyt na zupę, że zapomniałam, że ją zaprawiałam. No i wystarczyło dosłownie parę łyżek zupy, żeby stało się to co się stało. Już po chwili na buźce młodego pojawiły się charakterystyczne czerwone kropki i plamki. A wieczorem alergia szalała na całego. Właściwie wysypało go tak bardzo, że od stóp do głów był w kropkach. Najgorsze, jak zwykle, pozostały nóżki na których szorstkie, czerwone plamy były rozległe na całe uda. Chciałam ryczeć i walić głową w ścianę za swoją głupotę. Ja, strażniczka diety Rumpla, cerber i strażnik więzienny, wojownik, ninja i samuraj sama podałam mu truciznę.

Jedyny mikro plus jest taki, że raczej Rumpel nie ma świądu alergicznego i dzielnie znosi objawy alergii. Oczywiście wykąpałam go obficie w emolientach, nasmarowałam specyfikami wszędzie gdzie tylko dał się posmarować. Ale cóż z tego. Ja, mama, nawaliłam. Najgorsze jest, że objawy nie są chwilowe. Nie znikają po chwili. Nie jest to też lekka wysypka. Są to ogromne plamy, czerwone, szorstkie plamy, które mam wrażenie tylko czekają żeby przerodzić się w rany.

Problemy skórne - alergia Rumpla

Problemy skórne – alergia Rumpla

Jesteśmy na etapie testowania kolejnych emolientów i kosmetyków specjalnych, przeznaczonych do skóry alergicznej i atopowej. Może kiedyś podzielę się z Wami opinią o nich. Dziś jednak mogę Wam tylko powiedzieć, że walczymy z objawami, czekamy na wizytę u alergologa i trzymamy się restrykcyjnie diety bez mąki pszennej, bo nic nie jest warte takiego cierpienia i problemów skórnych. Zmiany alergiczne, zmiany skórne czy objawy alergii skórnej – jakkolwiek tego nie nazwiemy są okropnym utrapieniem i nie życzę ich nikomu.

Muszę Wam też podkreślić, że w chwili gdy alergen zadziałał to Rumpel wyglądał jakby miał chorobę zakaźną. Alergia to zdradliwa choroba i zmiany skórne mogą mieć wiele objawów i wyglądać bardzo różnie. Małe czerwone krostki, duże krostki, plamy czerwone lub inne, szorstkość skóry, swędzenie, pieczenie, otwarte małe a nawet duże rany. Tyle znam z własnego doświadczenia. Oczywiście to tylko skórne objawy. Ja mam to nieszczęście, że znam także reakcję na alergeny z powietrza – uczulenie na pyłki jednak zmniejszyło się w ciąży i po porodzie, choć katar siewny i łzawienie oczu to nadal moja zmora. Mam głęboką nadzieję, że Rumpel tego uniknie…

You may also like

8 komentarzy

  • Judyta
    23 lutego 2016 at 10:20

    Wspóczuję… Faktycznie Rumpel ma pod górkę, ale ma też ogromne szczęście , że ma taką mamę, która tak o niego dba i nie bagatelizuje… Znam osobiście mamę , której dziecko też ma alergię i ta dla świętego spokoju podaje mu silny sodek uspokajający , gdy zaczyna płakać bo go swędzi itp.. Tak było kiedyś, teraz zmieniła chyba postawę po tym jak wylądowała z synem w szpitalu przez to…

  • Zofia Anlauf
    23 lutego 2016 at 10:23

    Judyta – niestety tacy rodzice też są. Smutne to bardzo. mam nadzieję, że kobieta dojrzała powoli do roli mamy i faktycznie wizyta w szpitalu otworzyła jej oczy.
    Dziękuję Ci za słowa wsparcia. Staram się 🙂

  • cerien
    23 lutego 2016 at 15:13

    Moj brat przeszedł w zyciu kilka alergii z których „powyrastał”. Kiedys świeży ogórek i pomidory wywoływały u niego wymioty. Potem to mu przeszło. Jednak w zastępstwie pojawila sie też inna alergia ktora z poczatku objawiala sie właśnie w postaci takich czerwonych placków na ciele. Teraz jednak zamiast tego smarcze i kicha prawie cały rok. Niestety nic z tym nie robi chodź jest dorosłym człowiekiem. Ja w swoim zyciu miałam alergie tylko na mleko….moja córka też miała i tak jak ty postanowiłam zrezygnować z nabiału by moc ja karmić. Potem jednak gdy Aurelia skonczyla roku po uczuleniu nie bylo juz sladu.
    Tak jak Judyta posze- dobrze ze Rumpel ma taka troskliwa mamę 🙂

  • Zofia Anlauf
    25 lutego 2016 at 09:50

    Dziękuję serdecznie za ciepłe słowa. Ja miałam tak samo jak byłam mała – po alergii na pomidory ani śladu. Rumpel tez miał na białko mleka i wyrósł z tego…
    Niestety na pyłki mam cały czas, nawet po ciąży. Ale oby młodego ominęła ta wątpliwa przyjemność…

  • Agata
    10 sierpnia 2016 at 09:45

    Gdyby skóra swędziała można uzdatnić swoją wodę kranową przez nałożenie filtra prysznicowego z systemem kdf, dzieciom mojej koleżanki takie uzdatnienie wody do kąpieli pomogło.

    • Zofia Anlauf
      10 sierpnia 2016 at 09:47

      Faktycznie nasza kranówka jest bardzo twarda. Muszę pomyśleć nad takim rozwiązaniem, choć będzie utrudnione – nie mamy już wanny a prysznic 🙂

  • Maria Jachymczak
    24 sierpnia 2016 at 17:10

    czesc Kochana. moja starsza córka podawana miała contrahist od 1,5 r.ż. teraz ma 2,5 a pić ma go do 3 r ż. moja młodsza ma 2 miesiące i to g… znowu wylazło. u starszej wykryto przed leczeniem alergie na multum alergenów m.in żółtko jaja, mąkę żytnią… i to ost jadłysmy własnie chleb żytni i na buzi obu ( młodsza karmiona piersią) wyszły szkliste plamki. prosze odpisz na maila lub fb. .. czy Rumpel mógł brac leki juz w 4 miesiącu życia?

    • Zofia Anlauf
      25 sierpnia 2016 at 07:25

      Marysiu, przede wszystkim odstawiliśmy od razu wszystkie alergeny. Środkiem doraźnym był u nas Zyrtec. Ale główna metodą stało się u nas eliminowanie alergenów. Nie braliśmy żadnych leków na stałe.

LEAVE A COMMENT

O mnie

Zofia

Kim jestem? Hmm… Jestem tysiącem osób w jednej. Jestem kobietą, żoną, mamą, córką, wnuczką, pracownikiem, kucharką, sprzątaczką, gosposią, nianią, kochanką. Jestem sobą i jestem efektem swoich rodziców.

Zblogowani

Zblogowani