Szał ze świnką Peppą w roli głównej i Poki w tle
Postanowiliśmy spróbować swoich sił w internetowych szaleństwach. I tym sposobem cały dzień bawiliśmy się ze świnką Peppą, w kuchni zrobiliśmy armagedon i hubbie był nadwornym fotografem. A po co to wszystko? A no własnie po to:
Postanowiłam spróbować swoich sił w konkursie organizowanym przez portal Poki.pl Nasza praca powstała na podstawie gry mahjong ze świnką Peppą, z kategorii gry filmowe i gry Peppa. Więcej o ogłoszonym konkursie możecie poczytać w poście.
Gier z Peppą znaleźliśmy mnóstwo. Ale z racji wieku Rumpla to ograniczyłam się do bardzo obrazkowych. Jedna polegała na znajdowaniu takich samych obrazków, ale młody nie ogarniał. Mahjong natomiast i znikające klocki bardzo mu się spodobały i tym sposobem do konkursu wybraliśmy Mahjonga z Peppą.
Poniżej pokażę Wam jak świetnie można się bawić z dzieckiem przygotowując rewelacyjny (ach nadziejo, ty giniesz ostatnia!) deser. Wybraliśmy bowiem inspirowane świnką Peppą ciasteczka maślane. Zabawy było co nie miara, bo w międzyczasie kilka razy z synkiem i mężem graliśmy w Mahjonga z Peppą na Poki.pl i oglądaliśmy rysunki, które hubbie przygotował jako inspirację. Poniżej bardzo szczegółowa relacja z przygotowań w kuchni i z efektów pracy, jakimi są maślane ciasteczka świnkowe. Wybrałam kulinarną kategorię, bo choć mistrzem w kuchni nie jestem, to do artysty plastyka brakuje mi jeszcze więcej 🙂
Wybrałam kuchnię i ciasteczka, bo to jest rzecz, w której czuję się najlepiej. Poza tym jestem łasuchem i połączyłam kilka przyjemności w jedną wielką.
Przepis na ciasteczka zaczerpnęłam z jednego z moich ulubionych blogów cukierniczych, czyli z Moje Wypieki. Zaczerpnęłam, bo wprowadziłam kilka zmian, tak aby dopasować przepis do naszych kubków smakowych. Ciasto jest drożdżowo-maślane, właściwie może być na słodko i na słono. Ja wybrałam wersję na słodko. Dodałam więcej cukru i mój ulubiony dodatek do ciast, który sama przygotowuję… (będzie widoczny na jednym ze zdjęć). Zaczęliśmy z Rumplem od przygotowania składników…
Haha, rozmyta twarzyczka. Hubbie się mnie wstydzi to mnie rozmył 😉
Jak się domyślacie to była jedna z ulubionych chwil Rumpla. Pomaganie, mieszanie, sypanie mąki i wszystkie czynności, w których można było ubrudzić siebie lub kuchnię lub jedno i drugie. Ale takiego małego pomocnika to ze świecą szukać. Taki jest fajny!
Po przygotowaniu pierwszej części ciasta Rumpel postanowił zmierzyć wielkość swojej stopy, miękkość stołu i wytrzymałość metalowych misek.
No właśnie! Cicho, cicho. Nic hubbie nie mów, tylko zdjęcia pstrykaj, bo jak się odezwiesz to Rumpel wyrwie aparat i nici z fotografowania będą 🙂
Jak się bawić, to się bawić. W trakcie postanowiłam pokazać chłopakom w domu jakie policzki mają małe świnki. Takie różowo-czerwone, okrągłe. Malowana lala, a właściwie malowana świnka Peppa ze mnie była.
Jak widać, ciasto rozwałkowane, wyszło. Sekretny składnik został dodany. Tak więc o smak się nie boję. Teraz tylko te kształty, połączenie w małe świnki i pieczenie. Czy się uda??
Hubbie musiał pomóc, bo jak Wam już wspomniałam moje zdolności kulinarne nie są na najwyższym poziomie, ale plastyczne za to całkiem na dnie. Więc aby świnka Peppa miała choć zbliżony do obrazków wygląd, to hubbie chwycił za nóż i odwzorowywał na podstawie obrazków świnkę Peppę. A ja i młody w międzyczasie zasiedliśmy do Mahjonga z Peppą. Moje 14 miesięczne dziecko uwielbia bawić się klawiszami rozpadającego się już pod naporem jego psujących łapek laptopa. Fajnie jest obserwować, że dziecko postrzega kształty, różnice kolorów i potrafi wskazać kilka szczegółów, a już wybitnie wie, że w laptopie są klawisze z klawiatury, z kolei na telefonie i tablecie świetnie przewija góra dół… Wiem, że już od dłuższego czasu wie gdzie jest oko, nos, ucho, policzek, zęby, usta i jeszcze kilka innych części ludzkiego ciała, ale i tak jest to fajne. Choć do Mahjonga to mu jeszcze pewnie trochę czasu zostało…
Po wyrośnięciu, wykrawaniu i przygotowaniu ciastek nadszedł czas na ich upieczenie i ostateczną weryfikację czy będą jadalne.
No i taki oto efekt naszej całodniowej zabawy wyszedł. Świnki są różowe, mają ryjki i oczy. I to chyba tyle podobieństw. No cóż. Wiedziałam, że artyści i plastycy z nas marni, ale moje wyobrażenia jednak odbiegają od rzeczywistości. Ale wiecie co? I tak dumna jestem z tych świnek niesamowicie. Zabawa była super, mahjong na Poki.pl też jest super i gramy w niego nadal. Spodobał się nawet mojej mamie (!!!). A, że ze mnie bardziej Peppa niż na ciastach to trudno…
Was tez zachęcam do organizowania tematycznych dni ze swoimi pociechami, tymi mniejszymi i większymi. Trzymajcie też za nas kciuki w konkursie i jeśli macie możliwość też zawalczcie o nagrody od Poki.pl
Ale słodziaki Wam wyszły!! Ciasteczka pierwsza klasa. Szkoda, że mnie tam nie ma!!! Jadłabym jadłabym 🙂
zapraszamy!! 🙂 było bardzo smacznie i wesoło