Zęby idą


Płacz, zanoszenie się, brak apetytu, kiepskie spanie, częste pobudki i wszystkie plagi egipskie. Z ząbkowaniem bywa różnie, każde dziecko inaczej to przechodzi, ba nawet każdy ząbek może różne objawy powodować. Lub nie. Jak to w końcu może być? Czego się spodziewać? Dziś o tym jak Rumpel ząbkuje…

Pierwsze ząbki wspominam cudownie. Tylko większa ilość śliny wskazywać mogła na jakiś proces zachodzący u Rumpla. Pojawiły się dwa prawie na raz. Dwie dolne piękne jedyneczki Rumpel „wyhodował” ponoć dosyć wcześnie, bo miał dokładnie 4 miesiące i 16 dni, druga pojawiła się 11 dni później. Taka byłam dumna z tych igiełek! I możecie wierzyć lub nie wierzyć, ale obserwujący Rumpla z zewnątrz nawet by nie podejrzewali, że właśnie zęby idą. Dwie igiełki stały się cudownym punktem uśmiechu Rumpla, który stał się jeszcze cudowniejszy. Fantastyczne było to, że Rumpel przeszedł pierwsze ząbkowanie prawie bezobjawowo.

Na zdjęciu głównym ząbki dosłownie parę dni po tym jak się przebiły. I jak to z dziećmi bywa choć uśmiechał się prawie non stop to w tym ułamku sekundy kiedy działała migawka aparatu on postanawiał schować swoje igły. Trochę się namęczyłam żeby zrobić zdjęcia.

Ząbkowanie

Pierwsze ząbki Rumpla

No żeby udokumentować uzębienie musiałam w końcu wepchać bezczelnie palce do buziaka i przytrzymać, ale się udało.

Na kolejne ząbki musieliśmy długo czekać. I była to trochę dłuższa przeprawa. No więc w połowie 8 miesiąca zaobserwowałam, że tak długo wprowadzany rytuał usypiania został zaburzony. Trudności z samym zasypianiem, ciężkie nocki, kilka pobudek i przede wszystkim marudzenie w dzień. Ale z kilkoma pomocnymi działaniami poradziliśmy sobie i z tymi ząbkami. Kilkanaście dni i w 9 miesiącu 12 dniu przebiły się górne jedynki. Wraz z przebiciem jednak nie ustały objawy ząbkowania, co mogło oznaczać tylko jedno! Tak, tak! 9 miesiąc 22 dzień i przebiły się górne dwójki. Tym sposobem doszliśmy do wspaniałego równania:

4+2=6

Z sześcioma zębami Rumpel pięknie zaczął radzić sobie z grudkowanym jedzonkiem. Marcheweczki i inne warzywka pokrojone w kosteczkę nie stanowią już żadnego problemu. A niedawno staliśmy się posiadaczami szczęśliwego siódmego ząbka. Dolna prawa dwójka dołączyła do kolekcji. Też troszkę dała o sobie znać, swędzące dziąsła i chyba troszkę bolące, ale już jest. Lucky number seven!! 🙂 Dokładnie w 2 dniu 12 miesiąca przebiła się na powierzchnię dziąsła.

Najważniejsze w całym tym ząbkowym zamieszaniu jest aby nie stracić głowy i pomóc swojemu małemu człowiekowi poradzić sobie z tym trudnym okresem, a właściwie okresami. Objawów jest sporo, jedne są bardziej oczywiste, innych można wcale nie powiązać z ząbkowaniem. Usłyszałam od doświadczonej mamy, że jak coś się dzieje z dzieckiem i nie wiadomo dlaczego, to można to zrzucić na zęby. W naszym przypadku było kilka takich chwil, ale przyznam szczerze, że intuicja i bliskość z Rumplem pozwalała mi podejrzewać ząbkowanie i nie martwić się, że to coś poważniejszego. Kilka podstawowych objawów ząbkowania to:

  1. Swędzące i bolące dziąsła,
  2. marudzenie,
  3. problemy ze snem,
  4. nocne pobudki i płacz,
  5. gorączka,
  6. brak apetytu,
  7. ślinotok i wkładanie rączek do buzi.

To te podstawowe, większość się u nas pojawiła. Na wszystkie znaleźliśmy sposób. Najważniejsze jest aby w miarę możliwości zapewnić dziecku jak największy komfort i jak ja to nazwałam „sprzyjające warunki. Dlatego ja zadbałam o:

  1. Żel na bolesne ząbkowanie – w moim przypadku sprawdził się Dentinox – ale używaliśmy go sporadycznie, może parę razy.
  2. Spokój i wyrozumiałość – nie zmienialiśmy zbytnio schematu dnia Rumpla podczas tych trudnych dni, czyli nie wyjeżdżaliśmy nigdzie i nie wprowadzałam niepotrzebnych nowości,
  3. Gryzaki, zabawki i inne drapacze – Rumpel gryzaków przeznaczonych dla dzieci nie chciał, wolał wszystko co zabawka nie było, ale jeśli gryzak był zimny (z lodówki lub zamrażalnika) to przez chwilę był w łaskach,
  4. Comfort food – w naszym przypadku sprawdziły się kaszki i deserki oraz obiadki w formie papki. Wszystko co już znał, nic nowego. Najlepszym jedzeniem w fazie ząbkowania były banany.
  5. Rączki w buzi – ja pozwalałam. Nie do przesady, nie cały czas, ale pozwalałam. Skoro to mu pomagało podczas ząbkowania to dlaczego nie.
  6. Cierpliwość – z tym bywa najgorzej i najtrudniej, ale ja liczyłam do 3 (bo zanim bym doliczyła do 10 to Rumpel by wybuchł albo ja). Ale im ja byłam spokojniejsza tym korzystniej wpływało to na Rumpla mimo trudnych dni.

 

Teraz jesteśmy w fazie oczekiwania. Od czasu do czasu obserwuję, że coś się dzieje, ale takimi drobnymi kroczkami. Muszę jednak przyznać, że należę do grona szczęśliwych rodziców, których dzieci przechodzą ząbkowanie tak łagodnie, że nie mogę absolutnie narzekać. Nie pozostaje mi nic innego jak tylko liczyć na to, że pozostałe zęby też nie sprawią większych problemów i życzyć Wam i Waszym pociechom równie łagodnych albo całkowicie bezobjawowych rosnących ząbków 🙂

Podzielcie się Waszymi przeżyciami z ząbkowania i radami jak dziecku ulżyć !!! Zapraszam do komentowania 🙂

You may also like

4 komentarze

  • Malwina Rycerz
    20 kwietnia 2015 at 18:09

    OMG!! przeraziłam się troszkę.. nasz bąbel zaczyna etap ząbkowania tzn. pojawiło się obrzmienie dziąseł, ślinotok, płczliwość, marudzenie.. tak.. najbardziej marudzenie.. smarujemy dziąsła dentinoxem, pozwalamy na łapki w buzi, przytulamy, przytulamy i jeszcze raz przytulamy.. ale czasem jest ciężko.. zacznę liczyć do 3 😀

  • www.MartynaG.pl
    12 maja 2015 at 19:40

    Och, Kochana… I my swoje przeżycia przy ząbkach mieliśmy, albo raczej mamy. Za każdym razem pojawiał się katarek, i sama nie wiem, czy to przez osłabienie organizmu czy po prostu ciągłe marudzenie…

    Ostatnio pojawiła się gorączka, która uznana została za 3-dniówkę ale jak się okazuje chyba zwiastowałam wychodzące górne trójki . Myślałam, że oszaleję! Był niemożliwy

  • Krzysiek z Misją
    22 czerwca 2015 at 06:08

    Mogę jedynie pozazdrościć takiego w miarę spokojnego przechodzenia przez ten jeden z gorszych momentów dla małego Brzdąca i samych rodziców. U nas sprawdzało się masowanie obrzmiałych dziąsełek Igi. Używaliśmy do tego schłodzonej wcześniej silikonowej szczoteczki do pierwszych ząbków, albo po prostu palców. Ale i tak, najważniejsza jest moim zdaniem cierpliwość. Zapraszam do siebie na bloga, gdzie znajdziesz więcej porad w sprawie ząbkowania. Pozdrawiam ciepło, Krzysiek

    • Zofia Anlauf
      22 czerwca 2015 at 08:48

      Ja sobie też zazdroszczę. Kolejne też nawet całkiem znośne. Czwóreczka wyszła i trójki idą.

LEAVE A COMMENT

O mnie

Zofia

Kim jestem? Hmm… Jestem tysiącem osób w jednej. Jestem kobietą, żoną, mamą, córką, wnuczką, pracownikiem, kucharką, sprzątaczką, gosposią, nianią, kochanką. Jestem sobą i jestem efektem swoich rodziców.

Zblogowani

Zblogowani