Żałuję.


Żałować można wielu rzeczy, tych zrobionych lub nigdy nie dokończonych. Prawie każdy w swoim życiu ma coś czego żałuje, sytuacje, słowa, decyzje. Jednych żal zjada od środka, inni się złoszczą, wpadają w depresję lub starają się sobie jakoś z tym radzić. Ja wiem, że i ja w życiu pożałowałam…

Gdyby ktoś przed ciążą mnie ostrzegł, gdybym wiedziała, że:

  1. to takie obciążenie i nadwyrężenie dla organizmu,
  2. moje piersi będą już na zawsze inne,
  3. że mały ssak przyssie się do nich na co najmniej pół roku na okrągło i jeszcze potem również często,
  4. nigdy więcej się nie wyśpię,
  5. kręgosłup będę miała w częściach,
  6. człowiek może wydawać z siebie dźwięki w takich decybelach,
  7. będę sprzątać na okrągło a i tak będzie bałagan,
  8. opowieści o kupkach, beknięciach i wymiotach uznam nagle za śmieszne,
  9. mogę pożegnać się z całonocnymi imprezami na długo,
  10. nie pojadę w podróż dookoła świata,
  11. nie będę miała czasu dla siebie,
  12. nie będę mogła jeść tego co lubię,
  13. spacer może być wyczerpującym zajęciem,
  14. zwykłe przeziębienie może być koszmarem,
  15. seks nie będzie już taki sam,
  16. wykształcę w sobie niewyczerpaną cierpliwość do jednej tylko osoby,
  17. moje życie nie będzie takie samo.

Gdybym wiedziała to wszystko… To powiedziałabym TAK za każdym razem, podjęłabym tę decyzję bez wahania. Ta lista to rzeczy, których ani razu nie pożałowałam od podjęcia decyzji o dziecku, w ciąży i po urodzeniu Rumpla. I nigdy nie pożałuję. Bo moje dziecko jest wspaniałe, moja decyzja była w pełni świadoma, a wszelkie trudności dnia codziennego są niczym w porównaniu do ogromu miłości, jaka kłębi się w naszych sercach. Co więcej, z wielu rzeczy zdawałam sobie sprawę, wiedziałam co może mnie czekać, chciałam tego i nie postrzegam tego jako zło konieczne.
Rumpel niczego mi nie zabrał, raczej wiele mu zawdzięczam. A to co doceniłam jako mama podam Wam za jakiś czas, może na roczek mojego synka.

Jest jednak jedna rzecz, której żałuję. Jest to największy żal i rozczarowanie w moim życiu. Nie mogę tego cofnąć, nie mogę nic poradzić, nie mogę zrobić nic! I każdego dnia mała cząstka w moim sercu mocno kłuje. Kłuje, ponieważ życie w całej swojej niesprawiedliwości sprawiło, że największe szczęście w moim życiu było połączone z największą stratą. Kłuje, ponieważ Rumpel nie usiądzie dziadkowi na kolanach, nie pójdzie z nim na spacer i nie zrobi z nim nic, nie pozna go, nie będzie pamiętał. Żałuję, ponieważ mój syn nigdy nie porozmawia z dziadkiem. Żałuję, że nigdy nie pójdzie na ryby z moim kochanym tatą, a swoim dziadkiem. Żałuję, że tata odszedł tak szybko, za szybko.

Kocham Cię Tato.

 

Tagi:

You may also like

5 komentarzy

  • Malwina
    11 marca 2015 at 20:05

    Kochana.. tak pięknie, a zarazem przejmująco to napisałaś.. w tej chwili nie wiem jaką dać buźkę.. więc nie dam wcale.. dałabym milion buziaków i uśmieszków za tekst o Rumpelku.. ale i milion uścisków i pocieszek za tekst o tacie..

  • Daria
    14 marca 2015 at 16:38

    Ociupinkę pocieszenia Wam wyślę – Rumpel ma najwspanialszego Anioła Stróża jaki mógłby dla Niego być! a teraz wszystko w Waszych rodzicielskich rękach, by Rumpelątko miało prawdziwy obraz Dziadka przed oczami, mimo że Go nigdy nie widział.

  • Anjanka
    23 czerwca 2017 at 20:11

    Mój syn poznaj swojego dziadka, a mojego tatę. Niestety co z tego, skoro zapewne nie będzie Go pamiętał. Tata umarł rok temu. To drugi Dzień Ojca tak paskudnie smutny.. kilka dni temu były moje drugie urodziny bez „kondolencji” od taty, bo mój tata zawsze składał kondolencje z okazji urodzin.
    Czego żałuję? Że nie będzie syn pamiętał wspólnego słuchania Andre Rieu, chociaż marsz Radeckiego nadal uwielbia. Nie będzie pamiętać wspólnych chwil, porządków w ogrodzie, oglądania bajek i wspólnych zabaw. Córka ma więcej szczęścia, ona ma 6 lat i pamięta. Syn ma 4, zostały mu zdjęcia.
    A ja żałuję, że nie wpadłam na pomysł, by nagrać film z życzeniami dla brata i jego kobiety z okazji ich ślubu, który będzie we wrześniu. Tata wiedział, że umiera, ja mogłam o tym pomyśleć. Brat by miał niespodziankę i pamiątkę.
    Poza tym, sama dobrze wiesz, jak cholernie źle żyje się bez ojca.

  • Aneta Jokisz
    11 maja 2018 at 11:19

    Przesyłam dużo uśmiechu i radości w sercu

Skomentuj Zofia Anlauf Anuluj pisanie odpowiedzi

O mnie

Zofia

Kim jestem? Hmm… Jestem tysiącem osób w jednej. Jestem kobietą, żoną, mamą, córką, wnuczką, pracownikiem, kucharką, sprzątaczką, gosposią, nianią, kochanką. Jestem sobą i jestem efektem swoich rodziców.

Zblogowani

Zblogowani