Tak się zaczęła podróż rodzicielstwa


Być rodzicem albo nie być?

Oto jest pytanie. Ale czy jest jedna właściwa odpowiedź? Myślę, że dla każdej pary będzie ona w innym czasie inna. Dla nas też tak było, że nagle wszystko się zmieniło.

Wspólna decyzja

Ja długo nie chciałam mieć dzieci. Twierdziłam, że nie chcę i już. Choć ciocią byłam fajną to nie miałam presji na dzieci. Któregoś dnia kiedy okazało się, że kolejny kolega męża też zostanie tatusiem chyba coś go tknęło. Zapytał czy spróbujemy. I tak zaczęła się przygoda…

Zastanawiałam się trochę, przemyślałam całe swoje życie, jaki to będzie miało na nie wpływ, dobre i złe strony. Wyszło, że szala jest w 99% na tak. Okazało się, że ja jednak chcę mieć dziecko, chcę być mamą. Ale rodzić nie chciałam !! 🙂

Próby, czekanie, wyniki

Odstawiłam tabletki, odwiedziłam lekarza, zaczęłam brać kwas foliowy od razu po pierwszych małżeńskich rozmowach. Zielone światło ze wszystkich stron, przygotowania rozpoczęte, można było zaczynać. Mieliśmy się wstrzymać miesiąc po odstawieniu tabletek, ale no przecież zakazane smakuje najlepiej 🙂 Ale to chyba nie był jeszcze nasz czas. Trzy próby – trzy miesiące, bo prób oczywiście znacznie więcej, trzy próby i nic. Wyszło jakoś tak, że dni płodne miałam w okolicach rocznicy ślubu. No i mój ulubiony dzień w roku znów okazał się szczęśliwy.

Wiedziałam od razu na drugi dzień. Po 4 byłam prawie pewna. Ale spokojnie czekałam na miesiączkę. No dobra, przyznam się, oczywiście, że niespokojnie. Test zrobiłam po 6 dniach. Wyszedł negatywny. Smutno. Ale ja i tak czułam… Dwa dni po terminie nie wytrzymałam i zrobiłam kolejny test. Łzy w oczach, płaczliwy telefon do męża – przyjdź do mnie, mam sprawę. Kiedy przyszedł pokazałam mu test. Zabawne, że w tym momencie nikt nie myśli o fakcie, że ten cholerny patyk jest krótko mówiąc obsikany. Nikomu to nie przeszkadza. Trzymaliśmy go uśmiechnięci jak pawiany 🙂 Zaszłam w ciążę. Będziemy rodzicami! O cholera! Będę musiała urodzić… Ale to już kolejna historia…

You may also like

#czarnyprotest

4 komentarze

  • Iza
    27 lutego 2015 at 12:20

    Wzruszylam sie… przeczytalam wpis i na chwile odlozylam tablet i otarlam oczy, przypomnial mi sie dzien w ktorym dowiedzialam sie ze bede mama, Ty sie smialas ja w tamtej chwili ryczalam jak bobr i nie wiedzialam dlaczego 🙂 u Ciebie kreseczki wyszly bardzo dobrze widoczne u mnie ta jedna byla bardzo slaba przez to ze test robilam dosc pozno i poziom Hcg juz spadal 🙂 Ale mam go do tej pory i robilam taki sam !

    • Zofia Anlauf
      2 marca 2015 at 11:26

      Iza dziękuję Ci ślicznie za miłe słowa. Przyjemnie jest wywołać u kogoś pozytywne emocje…

  • Judyta
    29 marca 2015 at 15:25

    Super historia… Ja przy swoim teście cieszyłam się ale i tak łza mi poleciała , przez strach i niepewność 😉

    • Zofia Anlauf
      29 marca 2015 at 20:15

      Judytko dziękuję za ciepłe słowa… 🙂

Skomentuj Zofia Anlauf Anuluj pisanie odpowiedzi

O mnie

Zofia

Kim jestem? Hmm… Jestem tysiącem osób w jednej. Jestem kobietą, żoną, mamą, córką, wnuczką, pracownikiem, kucharką, sprzątaczką, gosposią, nianią, kochanką. Jestem sobą i jestem efektem swoich rodziców.

Zblogowani

Zblogowani