Odwiedziny przyszłej żony


Nie widziałyśmy się od naszych ślubów, które nastąpiły kilka tygodni po sobie. Pochłonęła nas praca, nowe obowiązki, mężowie. Po tylu latach odnalazłyśmy wspólny język – ciąża i dzieci. Jak przyjemnie było spotkać się z przyjaciółką ze studiów.

Mój rocznik na studiach był ogromny, choć zżyliśmy się tak naprawdę w ramach jednej grupy ćwiczeniowej. Fajne czasy to były. Najmilej wspominam wspólne projekty, zarwane noce, dużo wypitego wina i podróże MZK-ami. A wszystko to miałam przyjemność robić z serdeczną koleżanką, powiedzieć powinnam przyjaciółką.

Zaraz po studiach obydwie brałyśmy ślub, ja w sierpniu, ona w październiku. Wesela były udane, ale zdjęć ze ślubu nie widziałyśmy. Jakoś tak się potoczyło, że od czasu do czasu, sporadycznie rozmawiałyśmy przez telefon, ale nie odwiedzałyśmy się nawzajem.

Pierwsza dłuższa rozmowa jaką miałyśmy odbyła się już po moim porodzie. Na początku niezręcznie, a później z coraz większą radością opowiedziałyśmy sobie co tam u nas ciekawego. Okazało się, że D. spodziewa się córki o 4 miesiące młodszej od mojego Rumpla. I od tej rozmowy znajomość na nowo nabrała barw.

Przy­jaciel to ktoś, kto da­je ci to­talną swo­bodę by­cia sobą.
Autor: Jim Morrison

Dzisiaj D. odwiedziła nas w naszym nowym mieszkaniu (o którym również niedługo napiszę). Wspaniale było porozmawiać z bliską osobą o dzieciach, o porodzie, o planach, o marzeniach, o kupach i słoiczkach. Całą wizyta sprawiła nam wiele radości. A Rumpel poznał swoją przyszłą żonę. To zostało ustalone! Nasze dzieci muszą być parą, bo tylko siebie jako swatów zniesiemy 🙂

Syn co prawda nie popisał się delikatnością w stosunku do przyszłej wybranki serca, ale jego zachowanie uznam za objaw wielkiego zainteresowania. Na dzień dobry Mała Księżniczka dostała prosto w twarz, ale przecież to miało być „moja, moja”. Później podchodził do niej często, był radosny i kochany, przyszłej teściowej też się nie bał, choć borykamy się z okresem gdzie nie wszystkich Rumpel toleruje.

Nie zaryzykowałyśmy jednak drzemki w jednym łóżeczku, bo Rumpel jest typem śpiocha podróżnika, a Mała Księżniczka to taki spokojny bobasek. Jedyne co nieco popsuło nam popołudnie to brzydka pogoda, która uniemożliwiła spacer.

Z niecierpliwością czekam na kolejne spotkanie i dalsze przygody Rumpla.

You may also like

LEAVE A COMMENT

O mnie

Zofia

Kim jestem? Hmm… Jestem tysiącem osób w jednej. Jestem kobietą, żoną, mamą, córką, wnuczką, pracownikiem, kucharką, sprzątaczką, gosposią, nianią, kochanką. Jestem sobą i jestem efektem swoich rodziców.

Zblogowani

Zblogowani