Moje dziecko chodzi


Każda lub prawie każda mama czeka na kolejne kroki milowe swojego dziecka. Z niecierpliwością wypatruje wszystkich pierwszych razów, aby potem móc chwalić się chcącym i niechcącym słuchać o tym jak wspaniałe to dziecię jest. A jest tych kroków trochę…
I małe co nieco dla Rumploczytków 🙂

Napisałam, że każda lub prawie każda mama czeka. Prawie, bo siebie samą zaliczam do mam, które nie wyczekują z niecierpliwością na większość kroków milowych swoich dzieci. I to nie dlatego, że nie zależy mi na rozwoju mojego syna. Wręcz przeciwnie. Pragnę dla niego jak najlepiej w życiu. Chcę żeby był sprawny, zdolny, mądry albo nawet bardzo mądry, wesoły i mogłabym pisać jeszcze wiele rzeczy, których pragnę dla mojego Rumpla. Ale nie o tym dzisiaj.

Dzisiaj o tym jak cudowne są wszystkie pierwsze razy, jak się nimi delektuję i doceniam, że mogę je obserwować. Opowiadając od początku powinnam Wam się przyznać, że jestem chyba jedną z nielicznych, którym nie spieszyło się do porodu. I wcale nie dlatego, że się bałam, bo nie obawiałam się ani trochę. Po prostu bicie serca przy sercu, kopniaki, które przestawiały mi nerki i fikołki, które przewracały żołądek do góry nogami. to wszystko i o wiele więcej sprawiało mi ogromną przyjemność, radość i napełniało szczęściem i nie czułam zniecierpliwienia do oddania syna światu. W brzuchu był tylko mój, nie musiałam się nim dzielić, zostawiać go, zawsze był blisko.

Teraz też jest blisko, choć oczywiście jeśli chce to może się oddalić. I tu jest ta nowość. Mój mały Rumpel wszystko robi na zasadzie: nie umiałem, nauczyłem się i od razu umiem 🙂 Kiedy pierwszy raz wstał w łóżeczku pomyślałam sobie, że no dobra wstał, pewnie będzie próbował i może za jakiś czas będzie wstawał. A on co? Chwilę później wstał drugi raz i od tego momentu wstaje i jest człowiekiem wyprostowanym stojącym. A od miesiąca Rumpel chodzi! O tak. Miał nieco ponad dziesięć miesięcy kiedy zrobił trzy kroczki na kanapie. Od tego momentu robił tych kroczków coraz więcej i chodził prowadzony za ręce. Ale nie lubił tego na początku więc go nie zmuszałam. I zauważyłam, że Rumpel chodzić umie tylko nie chce. On by chciał od razu biegać. Ale z każdym dniem kroczków przybywało i dziś swobodnie podróżuje już po całym mieszkaniu dreptając wesoło z nóżki na nóżkę. Dla niego to jest oczywiste, że coś umie i strasznie się cieszy i śmieje w głos kiedy my z mężem podekscytowani oznajmiamy rzeczy oczywiste. Rumpel jak Ty pięknie idziesz 🙂

Rumpel stawia kroki

Moje dziecko umie chodzić

Cieszę się etapem raczkowania dopóki on jeszcze trwa. Kiedy Rumpel chce się szybko przemieścić to nadal raczkuje, ale myślę, że to już prawie przeszłość. A ile kroków milowych już zaliczyliśmy. Ach i każdy wspominam z łezką w oku i radością w sercu!

Ja rozczulam się nad wszystkim, wszystko jest dla mnie fascynacją, radością, dumą. I w związku z tym, że tyle jest radości w moim życiu postanowiłam się nią podzielić. Ogłaszam konkurs! Podzielcie się Waszą radością! Co Was raduje, cieszy, wywołuje uśmiech na Waszych twarzach? Jaki moment w życiu Waszych pociech lub Waszym własnym wywołał największy stan ekscytacji i szczęścia? Wszystkie ważne szczegóły dotyczące konkursu znajdziecie poniżej w regulaminie.

Konkurs z Mamą Rumpla

Konkurs

Regulamin:

  1. Organizatorem i sponsorem konkursu jest Rumpelowo.
  2. Do udziału w konkursie zapraszam osoby pełnoletnie, które posiadają pełną zdolność do czynności cywilno-prawnych.
  3. Udział w konkursie jest dobrowolny i bezpłatny.
  4. Jeden uczestnik może wysłać jedno zgłoszenie.
  5. Aby wziąć udział w naszym konkursie należy spełnić wszystkie poniższe warunki:
    • polubić profil organizatora Rumpelowo,
    • polubić i udostępnić publicznie post konkursowy,
    • zaprosić do zabawy minimum 2 znajomych,
    • umieścić odpowiedź na pytanie konkursowe:
      Jaki moment w życiu Waszych pociech lub Waszym własnym wywołał największy stan ekscytacji i szczęścia?
      Odpowiedź umieszczać proszę pod postem konkursowym na blogu w formie pisemnej.
  6. Uczestnik deklaruje, że jest autorem umieszczonej wypowiedzi i ma do niej pełne prawa autorskie, a praca nie pochodzi z Internetu. Jednocześnie wyraża zgodę na publikację pracy w serwisie.
  7. Praca powinna być podpisana pseudonimem z profilu Facebook.
  8. Konkurs trwa od 09.04.2015 roku do 26.04.2015 do godziny 23:59.
  9. Ogłoszenie wyników nastąpi w dniu 28.04.2015, zwycięska praca zostanie wyłoniona przez Jury, a decyzja jest nieodwołalna.
  10. Zwycięzca wyraża zgodę na opublikowanie jego danych osobowych oraz pracy konkursowej przez organizatora w serwisie społecznościowym Facebook oraz Google+ oraz na ich przetwarzanie przez organizatora na rzecz tego konkursu.
  11. Nagrodą w konkursie jest zestaw dla mamy i dziecka widoczny na plakacie konkursowym. Nagrodę przesyła organizator po podaniu danych do wysyłki przez zwycięzcę konkursu. Nagroda jest niezbywalna i nie może zostać wymieniona na wartość pieniężną ani na inny produkt.
  12. Nagroda może zostać wysłana na terenie Polski.
  13. W przypadku nie zgłoszenia się zwycięzcy w ciągu 3 dni od ogłoszenia wyników konkursu, Jury wyłoni kolejnego zwycięzcę.
  14. Konkurs ten nie jest w żaden sposób organizowany, administrowany ani wspierany przez serwis Facebook.
  15. Przekazane dane są tylko i wyłącznie na rzecz konkursu i dla organizatora oraz sponsora, a nie dla serwisu Facebook.
  16. W czasie trwania konkursu regulamin może ulec zmianie.

Czekam na Wasze zgłoszenia !! 🙂

 

You may also like

9 komentarzy

  • Malwina Rycerz
    9 kwietnia 2015 at 19:11

    Największą radość, ekscytację przeżyłam niedawno.. dosłownie kilka tygodni temu, gdy po raz pierwszy mój mały bąbel zaczął śmiać się w głos, wręcz chichotać gdy machałam mu nad głową woreczkiem foliowym 🙂 to było niesamowite.. tak wielka radość!! Z tak błahej czynności.. dzieci są NIEWIARYGODNE 🙂 Tak się cieszył ,że aż czkawki dostał .. Kocham Kocham Kocham.. to za mało :*

  • Zuziack
    12 kwietnia 2015 at 10:55

    Mój synek przyszedł na świat za wcześnie w 28 tygodniu ciąży, był to dla nas ciężki i trudny okres. Początkowo od lekarzy nic z pozytywnych informacji nie otrzywaliśmy. Przychodzisz co rano do szpitala i słyszysz, że stan stabilny, a łzy płynąci po policzkach, bo czekasz na coś więcej. Dla nas wielką radością i ekscytacją włąsnie w takim dość trudnym okresie był moment kiedy przyszliśmy do szpitala, a nasza kruszynka nie leżała już w inkubatorze tylko w cieplarce, mogliśmy naszego synusia, przytulić, wziąść na ręce. Wtedy to dla nas rodziców był ten milowy krok. Miałam syna bohatera, który walczyło o każdy gram, oddech, aby móc razem z nami tworzyć tą wspaniałą trójosobową rodzine. Teraz już razem jesteśmy 12 miesięcy, a każdy kolejny postęp naszego dziecka jest dla nas na wage złota .

  • Andżelika
    12 kwietnia 2015 at 21:11

    Gdy pod sercem zamieszkało małe serduszko,
    Radości naszej nie było końca,
    Pięć lat kroczyliśmy trudną dróżką,
    Wiara w marzenia była krzepiąca.

    Radość nas ogromna ogarnęła,
    której się nie da opisać słowami,
    Wiara w to, że się uda nigdy nie usnęła,
    I teraz córeczka jest już między nami.

    Mała mamę przywołuje minką, słowem, gestem,
    Pierwszy uśmiech, pierwsze słowo – dla niej tylko jestem.
    Słowami trudno opisać, co serce mamusi czuje,
    Gdy córeczka po dniu pracy, na jej widok się raduje.

    Trudno jest wymienić matce, co najbardziej ucieszyło,
    Pierwszy uśmiech, pierwszy kroczek – życie całkiem się zmieniło.
    W sercu uczuć wulkan, wywołuje sama obecność córeńki,
    Życie nam co dzień rozświetla ten szkrabek maleńki.

  • Anna Orlewicz
    13 kwietnia 2015 at 09:49

    Największą radością jaka mnie spotkała to była wiadomość o ciąży ! 🙂 był to niezapomniany moment ! Teraz gdy do porodu zostalo mi tylko 15 dni , odliczamy wraz z mężem kiedy zobaczymy w końcu naszą upragnioną córeczkę:))

  • Monika Engelbrecht
    13 kwietnia 2015 at 16:51

    Najwięcej szczęścia i ekscytacji dała mi wiadomość o ciąży, planowanej i oczekiwanej. Coś cudownego. Jak zobaczyłam 2 kreski na teście nie wiedziałam czy płakać ze szczęścia czy się śmiać, tyle emocji jednocześnie Teraz synek ma 3 miesiace i codziennie widzę jak się rozwija. Dużo szczęści codziennie mi daruje:).

  • Iwona Borowiec-Ziemnicka
    19 kwietnia 2015 at 19:22

    I my czekamy na naszą Małą Księżniczkę;) jeszcze jakieś max. 2 tygodnie i się poznamy, a jeszcze z końcem sierpnia pływałam w Adriatyku od szóstej rano nie wiedząc o Jej idtnieniu… Niby wszystko mieliśmy, ale nasze życie było strasznie puste. Teraz jesteśmy co prawda pełni obaw, ale wiemy, że nie mogło nas spotkać nic piękniejszego:)))

  • lizzie
    21 kwietnia 2015 at 13:43

    Gdy rano tupot naszych dzieci
    Rozbrzmiewa, nim słonko zaświeci,
    Kiedy do łóżka nam wskakują,
    Kiedy nas budzą i całują,
    Więcej do szczęścia mi nie trzeba,
    Mam własny kawałeczek nieba,
    Przesłodki kielich do wypicia –
    RODZINĘ – Miłość mego życia!

  • Judyta
    23 kwietnia 2015 at 16:38

    Czekałam na ten dzień by móc w końcu dodać komentarz do konkursu 😀
    A więc tym dniem jest dzień dzisiejszy. Dzień w którym wiem że operacja mojego synka się udała i jest wszystko ok. Myślę że to nie tylko dla mnie szczęśliwy dzień ale i dla mojego synka choć nie jest jeszcze w pełni tego świadomy… Ale w przyszłości na pewno podziekuje mamie ze uratowała jego ,, przyrodzenie ” 😀 coś co w pewnym momencie jego życia będzie odgrywało ważną rolę 😀

    Tak, z pełną świadomością mogę powiedzieć że dniem który wywołał u mnie i mojego dziecka jest dzień dzisiejszy 🙂

  • Marta
    24 kwietnia 2015 at 21:19

    NAJwiększą radość odczułąm wtedy kiedy moje dziecko po wypadku samochodowym było bez żadnych uszczerbków kiedy ja z mężem byliśmy porządnie poturbowani… czułam największą radość w życiu kiedy po wszystkich badaniach byłam pewna, że mój synek nie doznał żadnych urazów. Przestrzegam też wszystkie mamy aby podczas jazdy dziecko było dobrze zapięte w foteliku, mojemu dziecku to uratowało życie. Może to wydawać się dziwne ale żadne nowe słowo czy postęp mojego synka nie dał mi tyle radości co fakt, że jest zdrowym dzieckiem, które jest sprawne i samodzielne.

LEAVE A COMMENT

O mnie

Zofia

Kim jestem? Hmm… Jestem tysiącem osób w jednej. Jestem kobietą, żoną, mamą, córką, wnuczką, pracownikiem, kucharką, sprzątaczką, gosposią, nianią, kochanką. Jestem sobą i jestem efektem swoich rodziców.

Zblogowani

Zblogowani